czwartek, 29 października 2009

*** filozofia ***

Całe moje życie byłem Kimś. Kimś przez duże K. Wiedziałem o tym, miałem uporczywą świadomość, że ja to ja. Wszystkie rzeczy, które w życiu zrobiłem, których nie zrobiłem, nie skończyłem albo nawet nie zacząłem robić były zawsze efektem, symbolem mnie. Mnie jako Kogoś.

Jest to chyba swoisty rodzaj pasożytnictwa pomiędzy moim Ja a moim Nikt.

A tak naprawdę nie wiem kim jestem. I teraz: czy szukać odpowiedzi na pytania o mnie jako Kogoś czy o mnie jako Nikogo? Nieraz zastanawiałem się nad tym i doszedłem do jedynego chyba, słusznego wniosku: mam to w dupie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz